Jak odzyskać włóczkę, czyli „no waste” pełną gębą!
Coś nie wyszło na drutach? Nie nosisz już swetra, który zrobiłaś zeszłej zimy? A może szukasz alternatywy dla drogich włóczek, nie chcąc tracić przy tym na ich jakości? Jeśli tak, dowiedz się, jak odzyskać włóczkę i dziergaj na nowo!
Jest wiele powodów, dla których warto odzyskać starą włóczkę. Kiedyś w ten sposób radzono sobie z ograniczonym dostępem do ubrań. Dziś zero waste, czy bycie świadomym konsumentem jest idealną okazją, by przyswoić sobie tę wiedzę i wykorzystać ją na co dzień.
Za chwilę poznasz dwa sposoby na odzyskanie włóczki, które wielokrotnie przetestowałam w ciągu ostatniego roku:
Zanim pójdziesz do lumpeksu…
Pamiętaj! Nie każdą włóczkę jesteś w stanie odzyskać. Jeśli szukasz jej wśród swetrów w lumpeksie (i nie tylko tam), zwróć szczególną uwagę na kilka kwestii:
Sprawdź, czy dzianiny, z której chcesz odzyskać włóczkę, nie pocięto na szwach w trakcie szycia maszynowego. Wówczas nie nadaje się ona do odzysku, bo zamiast pięknego kłębka odzyskasz jedynie kawałki pociętej nici.
Zwróć uwagę na obecność przetarć w najbardziej newralgicznych miejscach, takich jak łokcie, mankiety, kołnierze, czy podkrój pach. Włóczkę z takiego ubrania można odzyskać, usuwając jej zniszczone fragmenty, ale jeśli dzianina jest zbyt mocno wyeksploatowana, może lepiej z tego zrezygnować?
Sfilcowanie dzianiny znacznie utrudnia prucie (właściwie uniemożliwia tę czynność). Dlatego wybieraj ubrania w jak najlepszym stanie. Jeśli z kolei masz do odzyskania zmechacony sweter, to przed pruciem koniecznie wykorzystaj golarkę do ubrań lub grzebień do wełny. Usuń mechanicznie kulki, by te podczas prucia nie haczyły o oczka.
Ostatnia kwestia to prucie dzianiny z włochatej włóczki. Jest ono niesamowicie trudne, ponieważ podczas prucia nić częściej rwie się i plączę, co niszczy ją do tego stopnia, że nie zawsze nadaje się do ponownego użycia.
To tyle tytułem wstępu. Przechodzimy do konkretów!
Jak odzyskać włóczkę? Sposób nr 1 – na mokro
Ta metoda sprawdzi się szczególnie w sytuacji, gdy włóczka jest używana, brudna i konieczne jest jej pranie. Mimo, że wymaga więcej czasu aniżeli metoda nr 2, to w praktyce częściej z niej korzystałam.
Potrzebujemy:
- miskę z wodą (letnią, ciepłą, ale nie gorącą!)
- ewentualnie środki piorące (używam Dzidziusia)
- ręcznik
- obciążenie (plastikowy lub metalowy, ale nierdzewiejący wieszak)
Prucie i nawijanie nici w motek
Przygotuj miskę z wodą (ewentualnie dodaj do niej środek piorący) i czysty ręcznik.
Zaczynamy od prucia robótki, której chcemy się pozbyć i odzyskać włóczkę. W trakcie tego etapu usuwaj wszelkie supełki czy fragmenty zniszczonej (np. przetartej) włóczki.
Następnie zwijaj włóczkę w luźny motek. Nie masz motowidła? Nie szkodzi, posłuż się własnym przedramieniem. Za motowidło posłuży Ci również oparcie krzesła, duży pojemnik (jak u mnie) lub cokolwiek, co ma gładkie krawędzie i po nawinięciu nici pozwoli na zdjęcie powstałego motka bez problemu.
Nie nawijaj zbyt dużych porcji włóczki naraz, bo stracisz równomierne napięcie nici, co utrudni prostowanie.
Zwiąż motek
Jeśli masz taką możliwość, nie zdejmuj od razu włóczki z Twojej „szpuli”. Użyj kawałka tej samej włóczki lub nici w niefarbującym kolorze i zwiąż powstały motek w dwóch, a nawet czterech miejscach. W ten sposób zabezpieczysz go przed poplątaniem nici. Zdejmij ostrożnie motek ze szpuli.
Woda
Zamocz motek w wodzie. Jeśli włóczka była używana i jest brudna, wypierz ją ręcznie w odpowiednim środku do prania. Wypłucz włóczkę do czystej niespienionej wody. Pilnuj, by jej nie poplątać, o co na tym etapie najłatwiej. Do farbowanych włóczek zaleca się dodawanie niewielkiej ilości octu (czyli słabego kwasu) na sam koniec płukania, by zatrzymał barwnik na dłużej.
Kiedy zobaczysz, że struktura włóczki uległa znacznemu wyprostowaniu się, możesz wyjąć ją z wody. Delikatnie wyciśnij w dłoniach motek, ale nie wykręcaj go ani nie rozciągaj. Połóż go na niefarbującym ręczniku (tetra świetnie wchłania nadmiar wody). Przykryj i dociśnij, by nadmiar wody został wchłonięty.
Suszenie
Powieś motek na wieszaku lub suszarce do prania i pozostaw do wyschnięcia. Obciąż małym ciężarem tak, by struktura nici uległa lekkiemu naciągnięciu. U mnie świetnie sprawdzają się plastikowe lub metalowe (nierdzewiejące) wieszaki.
Po kilku godzinach, kiedy nić jest zupełnie prosta, możesz już zdjąć obciążenie. Od czasu do czasu odwróć do góry nogami motek, szczególnie jeśli włóczka była ręcznie farbowana. Może się zdarzyć, że pod wpływem ciężaru farba spłynie w niższe partie wiszącego motka. Nie susz przędzy na słońcu, bo wyblaknie, ani na ciepłym grzejniku, bo może się skurczyć.
Zwijanie w kłębek
Jeśli nie masz nawijarki do włóczki (jak ja), poproś drugą osobę o pomoc w jej przewijaniu. Weź luźny motek i rozwiąż nici, które zabezpieczały włóczkę. Taką przędzę nałóż na dłonie drugiej osoby (kiedy nie mam nikogo pod ręką, wieszam ostatecznie motek na klamkę od drzwi). Zwijaj luźno taką włóczkę w nowy kłębek.
Jak odzyskać włóczkę? Sposób nr 2 – na sucho
Ten sposób znała zarówno moja mama, jak i babcia. Opiera się on na prostowaniu włóczki z użyciem pary wodnej. Stosuj go wtedy, gdy włóczka jest czysta i nie wymaga prania. Niewątpliwą zaletą tej metody jest fakt, że para wodna dodatkowo niszczy większość drobnoustrojów, na przykład roztocza.
Uwaga! Zachowaj tu szczególną ostrożność!
Ze względów bezpieczeństwa nie wykonuj tej metody, gdy w pobliżu znajdują się dzieci. Nie ponoszę odpowiedzialności za jakiekolwiek wypadki, jakie mogą mieć miejsce przy stosowaniu tej metody.
Potrzebujemy:
- dwa garnki z pokrywką (jeden pusty na włóczkę, drugi z niewielką ilością wody)
- dwie łopatki
Wykonanie:
W pustym garnku (po lewej) umieszczamy włóczkę, którą chcemy odzyskać. Jeśli pokrywka zawiera małą dziurkę, przewlekamy przez nią początek prutej nici (ważne jest, by odzyskiwaną włóczkę pozbawić uprzednio wszelkich supełków).
W drugim garnku podgrzewamy wodę. Gdy ta zacznie się gotować, między pokrywką a garnkiem umieszczamy dwie łopatki, tak aby powstała przestrzeń dla odzyskiwanej włóczki. Przeciągamy bez przerwy nić tuż pod pokrywką, w której gromadzi się para wodna (dlatego warto zrobić siusiu tuż przed rozpoczęciem odzyskiwania włóczki). Nić prostuje się na naszych oczach niemal w kilka sekund!
Wyprostowaną włóczkę kładziemy luźno na talerz niczym spaghetti. Gdy odzyskamy całość, garnek z wodą możemy odstawić z ognia, a nową włóczkę po jej doschnięciu zwijamy w kłębki. Gotowe!
Analogicznie do tego sposobu możemy napiętą włóczkę potraktować parą z żelazka (tylko nie prasuj jej!).
Przyznam się, że nie polubiłam tego sposobu. Stanie nad garami przez godzinę to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej.
Istnieje wiele różnych modyfikacji tych sposobów, jednak zasada działania każdego z nich jest podobna. Nie chodzi też o to, byś zaraz pobiegła do lumpeksu i nakupowała znoszonych swetrów, ale zastanowiła się na przyszłość, czy w Twoim otoczeniu istnieją rzeczy, którym można nadać drugie życie.
Ja tymczasem idę pruć sweter Rysia, z którego ten już wyrósł i przerobię go na czapkę i szalik. Lepiej nie mogłam tego wymyślić!
6 komentarzy
Giovanna · 29 października 2020 o 13:14
Nie miałam pojęcia, że tak łatwo można wyprostować włóczkę 😉 Czasem próję moje wcześniejsze próby i nie lubię tego zniekształcenia nici. Dzięki za ten wpis 😉
Ala Szyntor · 17 listopada 2020 o 09:22
Proszę bardzo, ostatnio szybko odzyskałam motek nici drugim sposobem, gdy potrzebowałam jej na już. 🙂
Martyna · 12 listopada 2021 o 22:32
Czy sposób z parą jest bezpieczny dla włóczek 100% wełny? Nie sfilcują się?
Ala Szyntor · 31 stycznia 2022 o 13:02
Nie, filcowanie to proces, który ma miejsce, gdy działamy na wełnę wodą o różnych temperaturach (np. podczas prania w wyższych temperaturach i płukania w zimnej – nie polecam!). Odzyskuję w ten sposób wełnę merynosów od kilku lat i do filcowania nigdy nie doszło. Jeśli nigdy nie jesteś pewna, jak zachowa się wełna w różnych warunkach, rób eksperymenty na małych próbkach.
Marta · 20 września 2022 o 21:09
Podzielę się swoim patentem, może komuś się przyda. Z racji tego, że sprułam “ My very first sweater” po raz n-ty, próbując zrobić w końcu proste (sic! Jak się to robi?!) , dobrze wyglądające oczka, żadna z powyższych metod nie była wystarczająco szybka i efektywna (na mokro za długi trzeba czekać; na sucho rozplątanie spaghetti jak doścignie jest męczące) . Pomysłowy Dobromir zatem wpadł na pomysł, ze zamiast stać nad garem długi czas może użyć parownicy (takiej prostej, do ubrań). Prując naciągnęłam włóczkę na sucharki do prania, przeciągnęłam z góry i dołu parownica, poczekałam aż wysychanie i et voila! dostajemy wyprostowaną, niesplątaną włóczkę. Polecam 🙃
kociaciocia · 8 października 2022 o 22:11
A ja z prutej włóczki robię na drutach myszki dla kotów.Wyszywam oczka i noski a uszy i ogonki dorabiam szydełkiem. Farsz (sztuczny bo sprężysty i znosi pranie) z poduszki też z odzysku. Za 0 zł z butiku w śmietniku. Oczywiście poduszka została wyprana, dla bezpieczeństwa w 90 stopniach-przeżyła!
Możliwość komentowania została wyłączona.